Lanuszka

Lanuszka
Lanuszka

niedziela, 20 maja 2012

Trzy córki


Była sobie raz kobietka, która miała trzy córki. Pracowała w dzień i w nocy, byle je wszystkie nakarmić i przyodziać porządnie.
Wyrosły trzy dziewczynki zwinne jak jaskółki, a śliczne  niby księżyc w pełni. Jedna po drugiej powychodziły za mąż i odjechały. Matka została sama.
Minęło kilka lat. Stara matka ciężko zachorowała, a nikogo przy niej nie było, tylko przyjaciółka, ruda wiewióreczka, zaglądała do niej przez okno. Więc staruszka poprosiła wiewiórkę: 
- Powiedz córką, moja miła, żeby co prędzej do mnie przyjechały, bo jestem bardzo chora i samotna.



- Oj - westchnęła najstarsza córka, kiedy wiewiórka powiedziała jej smutną nowinę - oj! Chętnie bym pojechała do matki, ale widzisz, że jestem zajęta. Muszę najpierw wyczyścić te dwie mosiężne misy.
- Musisz wyczyścić dwie misy? - rozgniewała się wiewiórka.
- Nie chcesz od nich odejść do matki? kiedy tak, to już nigdy z nimi się nie rozłączysz.
Misy nagle skoczyły ze stołu, chwyciły najstarszą córkę jedna od przodu, a druga od tyłu i przewróciły ją na ziemię. Najstarsza córka zmieniła się w żółwia.



Wiewiórka zastukała do drugiej córki: 
- Oj - odpowiedziała córka - pojechałabym do matki natychmiast, ale widzisz, ile mam roboty. Muszę te wszystkie pasma wełny utkać na jutrzejszy jarmark. Pojadę później.
- Kiedy tak, to będziesz tkała i tkała przez całe życie - odpowiedziała wiewiórka.
Druga córka zamieniła się w pająka. 



Najmłodsza właśnie miesiła ciasto, kiedy wiewiórka do niej zastukała i powiedziała:
- Twoja matka cię woła, bo jest bardzo chora i samotna.
Córka nie odpowiedziała ani słowa, nie obejrzała się nawet na ciasto ani nie obtarła rąk, tylko tak jak stała, pobiegła do swojej chorej matki przez góry i lasy.
- Będziesz zawsze ludziom przynosiła słodycz i wesele, moje dobre, drogie dziecko - powiedziała wiewiórka. Ludzie będą cię kochali i zaopiekują się tobą, twoimi dziećmi, wnukami i prawnukami.
Tak się stało. Trzecia córka żyła jeszcze długo z matką staruszką, która wróciła do zdrowia przy troskliwej córce. a kiedy matka umarła i dobra córka z kolei się zastarzała, to wcale nie umarła, tylko zamieniła się w złotą pszczołę. 



Przez całe lat pszczoła zbiera miód, a ja łapki są zawsze w słodkim cieście. Za to zimą, kiedy dookoła mróz i śnieg, pszczoła śpi sobie spokojnie w ciepłym ulu, a gdy się obudzi - je słodki miód i cukier.

Bajka tatarska:))

1 komentarz: