Lanuszka

Lanuszka
Lanuszka

wtorek, 17 lipca 2012

Pomidorowa


           
            W kuchni znów krząta się Konwaliowa Wróżka. Soczyste pomidory wyjmuje z koszyka, przed chwilą zerwała je z zielonych, gadatliwych krzaczków w ogrodzie. Delikatnie głaszcze ich czerwoną skórkę, wącha.
- Dziś ugotujemy zupę pomidorową – mówi. - Pucusiu gdzie jesteś?
Na skinienie Wróżki przybiega garnek – Puciuś.
- Tak, tak – woła – wszystko słyszę i wezmę te pomidory. – Chodź, chodź – radośnie prosi – Kucharko, moja kochana łyżko drewniana.
W mig, hop w bok i już razem na stole tańczą.
- Zapraszam was na piec – mówi Wróżka – już Piecuś jest rozgrzany. Proszę Pucusiu pięć pomidorów dla ciebie – i wkłada mu warzywa do pyzatej buzi.
- Jakie one są słodkie mniam, mniam – po brzuszku klepie się zadowolony garnek.
- Oj ty psocie – szturcha go Kucharka – proszę zaraz tu do mnie skoczyć na piec. Gotować, gotować, gotować!
- Już lecę – woła i razem tańczą na piecu.
On lekko kołysze się na boki, ona w środku delikatnie miesza, by miąższ nie przywarł do cynowego wnętrza.
- Proszę - uśmiech się Lanuszka – jak pięknie idzie wam praca.
- Jak zawsze – razem odpowiadają – ha, ha, ha! Hura, hura!
- Miedziusiu, Miedziusiu – woła Wróżka. – Gdzie ty znowu się wałęsasz?
Za drzwiami słychać miedziane tupanie-brzdękanie.
- Jestem, już zaraz – jeszcze skacze po schodach. Bęc, bęc, brzdęk, brzdęk, brzdęk z piwnicy słychać.
- Już jestem – mówi Miedziuś.
- Czemu kochany, znów się chowasz? – Pyta Lanuszka.
- Nie chowam się – odpowiada nie co speszony. – O proszę przyniosłem seler, por, marchewkę, cebulę i pietruszkę na wywar.
- Cały się przy tym ubrudziłeś – woła zgodny duet z pieca. – Jak teraz chcesz gotować zupę? Na co czekasz, już proszę się umyć – śmiej się Kucharka i Pucuś.
- Nożyku, do mej reki proszę – mówi Wróżka i warzywa zaczyna obierać.
Tymczasem Miedziuś wskakuje do zlewu i dokładnie się pucuje. Po brzegi zaraz wypełniony wodą wskakuje na piec.
- Już jestem czysty – przyjaciołom odpowiada. – Czemu tak mi się przyglądacie?
- Bo z ciebie jest nie zły psot – Kucharka odpowiada – Gdzieś ty wcześniej był?
- Na spacerze, przecież przepiękna dzisiaj pogada i szkoda taki dzień tylko na siedzenie w domu marnować. Jaki ze mnie psot? –Troszeczkę się naburmuszył – warzywa do zupy przyniosłem.
- Tylko na spacerze? – Pucuś się śmieje.
- Już dobrze moi kochani, później o tym porozmawiamy – mówi Wróżka, podając kawałek mięsa Miedziusiowi.
- Pomidory już chyba gotowe. Przetrzyjcie je teraz, żeby pozbyć się skórek– Lanuszka poprosiła i do mięsa dodała wszystkie obrane warzywa. Solą i pieprzem jeszcze doprawiała do smaku.
- Czy pomidory już na przecier przetarte moi kochani? – Z uśmiecham  zapytała.
- Tak, tak –już Pucuś figlarnie się przechylił i podał go Miedziusiowi.
- Proszę trochę ostrożniej, bo na boki pryskasz zamiast do środka eliksir słodki wlewać – zabulgotał miedziany kocioł.
- Przepraszam – odpowiedział Pucuś i już w zlewie z pluskiem się kąpał.
- Stoliczku, nakryj się – Lanuszka klasnęła w dłonie. – Zaraz przyjdą goście, a zupa już prawię gotowa.
Obrus biały gładko rozłożył się na stole. Z szafek wyfrunęły półmiski, z szuflad wyskoczyły roześmiane łyżki. Ładnie w rzędach ułożyły się do obiadu.
Do drzwi już zaczęli pukać mili goście. 

Bajka polska :))

1 komentarz: