Lanuszka

Lanuszka
Lanuszka

czwartek, 18 kwietnia 2013

O trzech prządkach



Była raz leniwa dziewczynka, która nie chciała prząść, a matka w żaden sposób nie mogła jej do tego zmusić. Wreszcie pewnego razu matka straciła cierpliwość i zbiła leniwą córkę, która poczęła głośno płakać.
Właśnie królowa przejeżdżała koło chatki, a usłyszawszy płacz zatrzymała powóz, weszła do izby i zapytała, za co matka tak bije dziewczynkę, że krzyki słychać aż na drodze. Kobieta wstydziła się przyznać, że ma tak leniwą córkę, rzekła więc:
- Nie mogę oderwać jej od kądzieli, ciągle chciałaby prząść, a ja jestem uboga i nie mogę jej lnu nastarczyć.
Królowa zaś odparła:
- Lubię bardzo warczenie kołowrotka, dajcie mi więc swoją córkę, a nigdy jej lnu nie zabraknie, będzie sobie przędła do woli.
Matka uradowała się bardzo, a królowa zabrała dziewczynkę. Kiedy przybyły do zamku, powiodła ją królowa na górę, gdzie w trzech pokojach pełno było najpiękniejszego lnu.
- Teraz możesz prząść ile dusza zapragnie - rzekła królowa - a kiedy wszystek ten len uprzędziesz, dostaniesz najstarszego królewicza za męża. Nie będę zważała na to, że jesteś uboga, twoja niestrudzona pilność wystarczy za posag.
Dziewczynka przeraziła się bardzo, gdyż nie umiała prząść i choćby miała żyć trzysta lat i od rana do nocy siedzieć przy kądzieli, nie uprzędła by ani nitki. Kiedy została sama, wybuchła rzewnym płaczem i siedziała tak trzy dni nie tknąwszy kądzieli.
Trzeciego dnia królowa weszła do niej i zdziwiła się widząc, że praca jeszcze nie rozpoczęta, ale dziewczynka tłumaczyła się, że nie mogła pracować z wielkiej tęsknoty za matką i domem. Królowa zadowoliła się tą wymówką, ale rzekła odchodząc:
- Od jutra musisz się już wziąć do pracy!
Kiedy dziewczynka została znowu sama, podeszła strapiona do okna. Wtem ujrzała trzy kobiety, z których jedna miała szpatową stopę, druga wielką wargę dolną, zwisającą na podbródek, a trzecia ogromny palec. Przystanęły pod oknem i zapytały dziewczynkę o powód jej smutku. Dziewczynka opowiedziała im wszystko, one zaś zaofiarowały jej pomoc mówiąc:
- Jeśli zaprosisz nas na wesele i nie będziesz się nas wstydzić, lecz nazwiesz nas ciotkami, jeżeli posadzisz nas przy swoim stole, to w kilka dni uprzędziemy ci cały len.
- Bardzo chętnie - odparła dziewczynka - wejdźcie tylko i siadajcie do pracy. 
Trzy prządki weszły do izby i zabrały się raźno do pracy. Jedna snuła nitkę i naciskała koło, druga śliniła nitkę, trzecia skręcała j i uderzała palce o stół, a ile razy uderzyła, spadła na podłogę spora garść pięknego przędziwa. Kiedy królowa przychodziła, dziewczynka chowała trzy prządki do ostatniej izdebki i pokazywała swe piękne przędziwo, a królowa nie mogła się jej nachwalić.
Gdy pierwsza izba była już pusta, prządki zabrały się do drugiej, potem do trzeciej, a wkrótce opróżniły i tę. Wówczas pożegnały się z dziewczynką i rzekły:
- Pamiętaj, coś nam obiecała, wyjdzie ci to na dobre.
Kiedy dziewczynka pokazała królowej puste izby i mnóstwo najpiękniejszego przędziwa, zaczęto natychmiast szykować wesele, a królewicz cieszył się bardzo, że dostanie tak pilną i zdolną żonę. Narzeczona zaś rzekła:
- Drogi królewiczu, mam trzy ciotki, które wyświadczyły mi wiele dobrego, nie chciałbym więc zapomnieć o nich w chwili szczęścia. Pozwólcie mi zaprosić je na wesele i posadzić przy stole.
Królowa i jej syn rzekli:
- Chętnie zgadzamy się na to.
Kiedy się uczta rozpoczęła, weszły do sali trzy prządki w przedziwnych szatach, a panna młoda rzekła:
- Witajcie cioteczki.
I posadziła je obok siebie przy stole.
- Ach - rzekł królewicz - skąd masz takie potworne ciotki?
A zbliżając się do pierwszej zapytał:
- Od czego masz tak spłaszczoną nogę?
- Od naciskania koła - odparła - od naciskania koła.
- A ty - zapytał drugą - od czego masz tak obwisłą wargę?
- Od ślinienia nici - odparła - od ślinienia nici.
- A ty - zapytał trzecią - od czego masz taki wielki palec?
- Od kręcenia nici - odparła - od kręcenia nici.
Królewicz przeraził się bardzo i rzekł:
- Od dzisiejszego dnia narzeczonej mojej nie wolno tkać kądzieli.
W ten sposób pozbyła się dziewczynka na zawsze nieszczęsnego przędzenia.

Bracia Grimm:))
  

4 komentarze:

  1. Czyli morał z tego taki, że warto być leniem i cwaniakiem. Pierwszy raz spotykam się z bajką, w której negatywne cechy są nagradzane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Byle tylko dotrzymać słowa...

    OdpowiedzUsuń