Lanuszka

Lanuszka
Lanuszka

piątek, 16 sierpnia 2013

Stary Sułtan





Pewien chłop miał wiernego psa Sułtana. Kiedy się pies zestarzał i stracił już wszystkie zęby, rzekł chłop do żony:
- Stary Sułtan na nic się już nie zda, zastrzelę go jutro.
Ale kobiecie żal było wiernego zwierzęcia, więc odparła:
- Służył na tak długo i tak uczciwie, że moglibyśmy go zatrzymać na łaskawym chlebie.
- Cóż znowu! - zawołał mąż - Sułtan nie ma już ani jednego zęba w pysku. Który złodziej się go ulęknie? Po co go trzymać dłużej? A jeżeli nam służył wiernie, to dostawał za to przecież dość żarcia.
Mądry pies, który leżał w pobliżu, wygrzewając się na słońcu, słyszał wszystko i zasmucił się bardzo, że chłop, któremu całe życie pomagał jest takim niewdzięcznikiem. Miał on przyjaciela wilka, pobiegł więc w nocy do niego i opowiedział mu o swojej trosce. 
- Nie martw się kumie - rzekł wilk - ja ci dopomogę. Wymyśliłem dobry podstęp. Jutro rano pan twój pójdzie z żoną żąć siano i zabierze ze sobą dziecko, gdyż nikogo nie ma w domu. Podczas pracy zostawiają zwykle dziecko w cieniu stogu. Połóż się obok, jakbyś go chciał pilnować. Wtedy ja wyskoczę z lasu i porwę dziecko. Ty zaś skoczysz szybko za mną, jakbyś chciał mi je odebrać. Ja rzucę dziecko, a ty zaniesiesz je z powrotem rodzicom, którzy będą myśleć, że to ty je uratowałeś i z pewnością wrócisz do łask, i niczego ci już nie zabraknie.
Propozycja ta spodobała się psu i wszystko odbyło się ja ułożyli. Ojciec i matka przerazili się bardzo, kiedy wilk porwał dziecko, gdy zaś stary Sułtan przyniósł je z powrotem, uradowali się niezmiernie, z chłop pogłaskał go i rzekł:
- Od dzisiaj będziesz żył na łaskawym chlebie aż do śmierci.
Do żony zaś powiedział:
- Idź zaraz do domu i ugotuj Sułtanowi polewkę, żeby nie potrzebował gryźć twardych kości. Przynieś mu też poduszkę z mojego łóżka.
Od tego czasu Sułtanowi tak było dobrze, że niczego więcej nie mógł pragnąć. Wkrótce potem odwiedził go wilk i ucieszył się bardzo z udanego podstępu. 
- Ale kumie - rzekł - przymkniesz pewnie oczy, kiedy przy sposobności ściągnę twemu panu tłuste jagnię? Trudno się dziś żywić w lesie.
- Na to nie licz - odparł pies - zawsze pozostanę wierny swemu panu.
Wilk pomyślał, że to żarty, i zakradł się w nocy do obory, aby skraść jagnię. Ale chłop, któremu wierny Sułtan zdradził zamiary wilka, zaczaił się na niego i porządnie wygarbował mu skórę. Wilk musiał uciekać, co sił w nogach, ale krzyknął jeszcze do psa.
- Czekaj, ty podły niewdzięczniku, jeszcze mi za to zapłacisz!
Nazajutrz wilk posłał do psa dziką świnię, wzywając go do lasu na pojedynek, żeby wyrównać rachunki. Stary Sułtan nie mógł znaleźć lepszego sekundanta oprócz kot o trzech nogach i kiedy szli razem na ustalone miejsce, kaleki kot ledwo kuśtykał i z bólu tylko ogon do góry zadzierał. Wilk czekał już ze swoim sekundantem, a widząc z daleka przeciwnika sądził, że dźwiga on uniesioną szablę, zmylił go bowiem wyprężony ogon kota. Że też kalekie stworzenie na trzech nogach podskakiwało, zdawało się wilkowi, że wyzwany schyla się po kamień, którym go zaraz obrzuci. Oboje strach obleciał: dzika świnia zaryła się w kupę zeschłych liści, wilk zaś wskoczył na drzewo. Pies i kot przyszedłszy na miejsce nie mogli się nadziwić, że nikogo nie zastali. Dzika świnia nie zdołała się jednak cała zakopać w liściach, tak że uszy jej wystawały. Kiedy kot rozglądał się dokoła, świnia zastrzygła uszami: kot, myśląc, że to mysz, skoczył i wgryzł się siarczyście w jedno świńskie ucho. Świnia porwała się z dzikim krzykiem i uciekła wrzeszcząc:
- Tam na drzewie siedzi wilk! 
Pies i kot spojrzeli w górę i zobaczyli wilka, który zawstydził się swego tchórzostwa i zawarł z psem przymierze.
Braci Grimm:)) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz