Król Borowik Prawdziwy szedł lasem
Podstukując swym jednym obcasem
A ze złości brunatny był cały,
Bo go muchy okropnie kąsały.
Tedy siadł uroczyście pod dębem
I rozkazał na alarm bić w bęben:
"Hej, grzyby, grzyby,
Przybywajcie do mojej siedziby,
Przybywajcie orężnymi pułkami.
Wyruszamy na wojnę z muchami!"
Odezwały się pierwsze opieńki:
"Opieniek jest maleńki,
A tam trzeba skakać na sążeń,
Gdzie nam, królu, do takich dążeń?!"
Załkały surojadki:
"My mamy maleńkie dziatki,
Wolimy życie spokojne,
Inne grzyby prowadź na wojnę".
Zaszemrały modraczki:
"Mamy całkiem zniszczone flaczki,
Mamy buty wśród grzybów najstarsze,
Nie dla nas wojenne marsze".
Zastękały czubajki:
"Wpierw musimy wypalić fajki,
Wypalimy je, królu, do zimy,
W ziemie z tobą na wojnę ruszymy".
Ale król siedzi niezmiennie pod dębem,
Każe znowu na alarm bić w bęben:
"Przybywajcie pieczarki, maślaki,
Trufle, gąski, purchawki, koźlaki,
Bedłki, rydze, bielaki i smardze,
Przybywajcie, bo tchórzami pogardzę!"
Ledwo rzekł to, wtem patrzy, a z boru
Maszeruje pułk muchomorów:
"Przychodzimy z muchami wojować,
Ty nas, królu, na wojnę poprowadź!"
Wojowały grzybowe zuchy,
pokonały aż cztery muchy.
Król borowik winszował im szczerze
I dał wszystkim po grzybowym orderze.
Jan Brzechwa :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz