Lanuszka

Lanuszka
Lanuszka

niedziela, 28 lipca 2019

Sowa

"Głupie wszystkie ptaki!"
- Rzekła sowa.
Na te słowa
Jaki taki
Dalej w krzaki - 
Miłość własną ma i ptak.
Ale śmielszy stary szpak
Gwiźnie, skoczy
Jej przed oczy
I zapyta jejmość pani, 
Z jakich przyczyn wszystkich gani.
"Boście ślepi". "Boście ślepi?
A któż widzi lepiej?" 
"Ja, bo bez słońca pomocy
Widzę w nocy."


Na to odrzekł stary szpak
"Widzieć zawsze wszystkim wspak
To nie chluba,
Sowo luba.
Możeś mądra - niech tak będzie,
Lecz twą mądrość kryje cień,
A tym czasem słychać wszędzie:
Każda sowa
głupia w dzień!"

Aleksander Fredro :) 

sobota, 27 lipca 2019

Wieczerza z gwoździa

Mówią ludzie, że przed laty
Cygan wszedł do wiejskiej chaty,
Skłonił się babie u progu
I powitawszy ją w Bogu,
Prosił, by tak dobrą była
I przy ogniu pozwoliła
Z gwoździa zagotować wieczerzę - 
I gwóźdź długi w rękę bierze.
"Z 
gwoździa zagotować wieczerzę! 
To potrawą całkiem nową!
Baba trochę wstrząsnęła głową,
Ale baba jest ciekawa,
Co to będzie za potrawa;
W garnek zatem wody wlała
I do ogni kładzie drzewa.
Cygan włożył gwóźdź powoli
I garsteczkę prosi soli.


"Hej, Mamuniu - do niej rzecze - 
Łyżka masła by się zdała." 
Niecierpliwość babę piecze,
Łyżkę masła w garnek wkłada;
Potem cygan jej powiada:
"Hej, mamusiu, czy tam w chacie
Krup garsteczki wy nie macie?"
A baba już niecierpliwa,
Garścią krupy w garnek wkłada.
Cygan w ten czas swój zagadał,
Gwóźdź wydobył, kaszę zjadł.
Potem baba przysięgała,
Niezachwiana w swojej wierze,
Że na swe oczy widziała,
Jak z gwoździa zrobił wieczerzę.

Aleksander Fredro :) 

czwartek, 25 lipca 2019

Paweł i Gaweł

Paweł i Gaweł w jednym stali domu,
Paweł na górze, a Gaweł na dole;
Paweł spokojny, nie wadził nikomu,
Gaweł najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle polował po swoim pokoju: 
To pies, to zając - między stoły, stołki,
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczała do znoju.

Znosił to Paweł, nareszcie nie może; 
Schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
"Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą!"
A na to Gaweł: "Wolnoć, Tomku
W swoim domku."

Cóż było mówić? Paweł ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.


Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie.
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę.
Stuk, puk! - Zamknięto.
Spogląda przez dziurkę
I widzi... Cóż tam? Cały pokój w wodzie,
A Paweł z wędką siedzi na komodzie. 
"Cóż waćpan robisz?" "Ryby sobie łowię."
"Ależ, mospanie, mnie kapie po głowie!"
A Paweł na to: "Wolnoć, Tomku,
W swoim domku."

Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
Jak ty komu, tak on tobie. 

Aleksander Fredro :) 


środa, 24 lipca 2019

Małpa w kąpieli

Rada małpa, że się śmieli,
Kiedy mogła udać człeka,
Widząc panią raz w kąpieli,
Wlazła pod stół - cicho czeka.
Pani wyszła, drzwi zamknęła;
Małpa figlarz - nuż do dzieła!
Wziąwszy pański czepek ranny,
Prześcieradło
I zwierciadło - 
Szust do wanny!
Dalej kurki kręci żwawo!
W lewo, w prawo,
Z dołu, z góry,
Aż się ukrop puścił z rury.
Ciepło - miło - niebo - raj!
Małpa myśli: "W to mi graj!"


Hejże! Kozły, nurki, zwroty,
Figle, psoty,
Aż się wody pod nią mącą! 
Ale ciepła coś za wiele...
Trochę nadto... Ba, gorąco!...
Fraszka! Małpa nie cielę,
Sobie poradzi:
Skąd ukrop ciecze,
Tam palec wsadzi.
- Aj, gwałtu! Piecze! 
Nie ma co czekać,
Trzeba uciekać!
Małpa w nogi,
Ukrop za nią - tuż-tuż w tropy,
Aż pod progi.
To nie żarty - parzy stopy...
Dalej w okno!... Brzęki! - Uciekła!
Że tylko palce popiekła, 
Nader szczęśliwa. 
Tak to zwykle z małpom bywa.

Aleksander Fredro :) 

wtorek, 23 lipca 2019

Kurka zapominajka

Kurka z podwórka (wprost niesłychanie!)
toczy boje o stary dzbanek,
który znalazła pewnej jesieni:
leżał w kawałkach, rozbity w sieni!

Kwoczka nadętą robiła minę,
uznając: - Trzeba zbadać przyczynę
tego nieszczęścia, bo dzbanka szkoda...
Może upuścił go ktoś na schodach?!

Trzeba wyjaśnić, kto rozbił dzbanek!
Może to osioł, świnka, baranek...?
Może to sprawka fajtłapy krowy?
Szkoda dzbanuszka, choć nie był nowy.

Kto robił dzbanek? No, moi złoci...
Niech ktoś z was przyzna się po dobroci - 
stwierdziła kurka. - Cóż... trudna rada.
Przyznać się chyba jednak wypada?

Nikt się nie przyznał! Nie ma winnego?
Kurka odkryła wreszcie, dlaczego... 
Wszak zawadziła sama pazurem
i stłukła dzbanek... Sobie da burę?! 

Urszula Kozłowska :)